"W PO wrze". Tusk zwołał pilne spotkanie
– W sobotę będziemy rozmawiać o przyszłorocznych wyborach prezydenckich. Tyle mogę powiedzieć – powiedział mediom członek władz Platformy Obywatelskiej. Tego dnia ma się zebrać zarząd. Niektórzy z rozmówców w partii dywagują, czy w sprawie wyboru kandydata KO może nastąpić jakieś przyspieszenie.
– Nie wiem dokładnie, o czym będzie rozmawiać. Na pewno będziemy analizować sytuację po wyborach w USA. Myślę, że tylko wąskie grono wie, co planuje Donald Tusk na najbliższe dni w kontekście naszych wyborów– wskazuje polityk KO. Podczas posiedzenia omówione mają zostać szczegóły sondaży, które zleci partia po to, aby wyłonić swojego kandydata.
Do walki o nominację zgłasza się dwóch polityków. – Ja jestem zdeterminowany [żeby startować w wyborach], chcę i nie odpuszczę. Dlatego, że ja od 2020 roku walczę o to, żeby wyrównać rachunki z PiS w imieniu Polek i Polaków. Jestem absolutnie zdecydowany. Jeżeli moje koleżanki i koledzy to potwierdzą, to tak, będę się ubiegał o prezydenturę – powiedział w TVN24 wiceszef PO, prezydent Warszawy Rafał Trzaskowski.
Sikorski umacnia pozycję dzięki Trumpowi
Drugi pretendent do tej roli to minister spraw zagranicznych. "Od miesięcy przygotowywał grunt pod batalię o partyjną nominację w wyborach prezydenckich. Spotykał się z politykami Platformy, pytał o opinię, odświeżał relacje, nawiązywał nowe. Budował i wzmacniał swój wizerunek polityka wagi ciężkiej na trudne czasy. W kontrze do Trzaskowskiego, który – według stronników szefa dyplomacji – jawi się jako świetny kandydat, ale na czas politycznej flauty" – opisuje Onet.
Jednak pozycja Sikorskiego poprawia się – zwłaszcza po tym, gdy Amerykanie ponownie wybrali na prezydenta Donalda Trumpa.
– Trzaskowski i jego otoczenie są wściekli – mówi ważny polityk PO. – Uważają, że Sikorski tylko kołysze łajbą, a tymczasem jego szanse w starciu z kandydatem PiS są mniejsze niż Rafała – dodaje. "Faktem jest, że od miesięcy z otoczenia premiera płynęły sygnały, że to Trzaskowski jest najbardziej prawdopodobnym kandydatem na prezydenta. Z jakiegoś powodu szef rządu nie uciął jednak tematu Sikorskiego" – czytamy.